sobota, 26 kwietnia 2025r.
Home
Strona internetowa Towarzystwa Przyjaciol Kamienia w Kamieniu.
Jan Studzieński vel Studziński - zasadźca wsi Kamień PDF Drukuj Email
czwartek, 13 marca 2025 18:47

     Niewiele wiadomo o zasadźcy Janie Studzieńskim. W Polsce w XVI wieku nazwisko Studzieński vel Studziński mogło być związane z miejscem zamieszkania, np. z miejscowością o nazwie Studzień lub Studzińce. Nasz zasadźca Jan Studzieński z racji poręczenia przez Starostę Sandomierskiego, który 9 lat wcześniej polecił zasadźcę o tym samym nazwisku królowi Zygmuntowi Augustowi, a Ten aktem lokacyjnym wydanym na zamku w Lublinie, w dniu 8 sierpnia 1569 r. powołał na zasadźcę również „szlachetnie urodzonego” Stanisława Studzieńskiego herbu Gryf do założenia wsi Ossówka. Obaj wywodzili się prawdopodobnie ze Studzieńca pod Rogoźnem w Poznańskiem, gdzie o tym samym nazwisku oraz herbie gryf mieszkali Studzieńscy.

     Sołtys Stanisław Studzieński, dzięki wsparciu nowego starosty sandomierskiego Andrzeja Firleja herbu Lewart wystarał się o nowy akt lokacyjny. W dniu 29 kwietnia 1578 r., a więc w roku lokacji wsi Kamień król Stefan Batory wydał oficjalne potwierdzenie dokumentu z 1569 r., w którym podtrzymał wszystkie postanowienia swego poprzednika i zachęcał do dokończenia tworzenia wsi Ossówka. Więcej

     W dokumencie lokacyjnym król Stefan Batory nadaje: „Uprawnienie lokowania wsi zwanej Kamień przy potoku Pruszyna dane szlachetnemu Studzieńskiemu”. Za „radą starosty naszego sandomierskiego, uznaliśmy, że lokowanie i umieszczenie tej wsi powinniśmy powierzyć i zlecić szlachetnemu Janowi Studzieńskiemu, którego szczególne starania, troska, i wysiłek w zajmowaniu się sprawami gospodarskimi przez tegoż starostę nam polecone zostały, jako też pismem tym naszym niniejszym powierzamy i zlecamy, oraz dajemy mu i przyznajemy nienaruszoną i absolutną władzę i możliwość lokowania, erygowania, zakładania i zbudowania wsi zwanej Kamień, jako to się zwykło mówić, na surowym korzeniu, do granic dziedzicznych wsi pewnych szlachciców, zwanych Łętownia i Kopki, przy potoku nazywanym Pruszyna. I chcemy, by w tej wsi miał dla siebie dozwolone i swobodne, by lokować i ustanawiać tylu rolników to jest kmieci, na półwłókach, i tak samo zagrodników na określonych porcjach pola, ilu w obrębie granic naszych lasów, w tym miejscu się znajdujących, będzie można lokować i ustanawiać. Tymże rolnikom i wieśniakom wyznaczy majątki rolne dla wykorzenienia i dla uprawy, na ich własny użytek, do wspomnianej rzeki Pruszyna, a także innej rzeki zwanej Przędzel, oraz w innych miejscach stosownych i dogodnych, w obrębie granic tejże wsi Kamień. Będą także mieli wszyscy mieszkańcy wsi Kamień swobodną możliwość w sąsiednich lasach naszych pasania swojego bydła i trzody, oraz innych zwierząt pociągowych, oraz wycinki drzew i pni, na użytek budynków, oraz wycinki drewna wszelkiego rodzaju, na opał i na wszelki inny użytek domowy, w tychże lasach naszych.”

     Jan Studziński vel Studzieński także zasadzał w 1599 r. wieś Komorów oraz inne wioski na Zasaniu. Bardzo ważną rolę w życiu gospodarczym puszczy odgrywało wprowadzenie funkcji leśniczego. W 1571 roku Hieronim Gostomski wojewoda poznański, starosta sandomierski za zgodą króla Zygmunta Augusta założył w pobliskim Komorowie „urząd leśniczy lasów sandomierskich" (prefektura lasów sandomierskich). Równocześnie starosta sandomierski powołał na leśniczego Jana Studzińskiego.
Z powyższego wynika, że Studzieńscy mieli zaufanie u starostów sandomierskich, a za ich radą królowie powierzali im odpowiedzialne zadania do realizacji swoich planów.

     Pierwsze zabudowania w Kamieniu powstały zapewne na siedzibę dla zasadźcy, jednocześnie trwało intensywne karczowanie lasu. Wycinką drzew musieli zajmować się profesjonaliści tj. drwale. Jednocześnie prowadzono prace ciesielskie w celu zgromadzenia materiału budowlanego na budynki. Nasuwa się pytanie skąd pochodzili ci pracownicy z tymi zawodami, i to w samym środku puszczy? Po sąsiedzku istnieje już wieś Jeżowe założona przez Serafina Czcibora Dubanowskiego 1554 r. Niedaleko bo w Woli Zarczyckiej równocześnie lokowana jest wieś na prawie niemieckim, której zasadźcą był Piotr Zarczycki na podstawie aktu lokacyjnego wydanego przez Króla Stefana Batorego w czerwcu 1578 r. W pobliżu (15 km) znajdowały się już: Rudnik i wieś Kopki. Na południe od Kamienia trwała lokacja wsi Ossówka. Od 200 lat istniała Wola Raniżowska. Niewątpliwie, te dwie lokacje mają ze sobą związek, choćby personalny, ale też musiała istnieć współpraca i wymiana doświadczeń oraz pracowników. Pomimo bardzo intensywnej kolonizacji w okolicy wieś Kamień dzięki korzystnym warunkom dla osadników (20 lat wolnizny) powstała dość szybko bo w 1611 roku wg „lustracji An 1611 nie powinna mieć więcej , tylko dwadzieścia siedem pełno łanków (kmieci jedno łanowych) N. 27 y cwierć excepto, zagrodników których na ten czas siedem być miało.” Więcej

     Pod budowę został wybrany bezpieczny teren z dostępem do wody jak najbliżej terenów przeznaczonych pod uprawy rolne. Ponadto rozplanowano teren dla przyszłych osadników. W dalszej kolejności rozpoczęto rekrutację kmieci pod nadziały wydzielonych działek. Patrząc na mapę gminy Kamień, daje się zauważyć w jaki sposób dokonano podziału tych terenów. Pola aktualnych mieszkańców Nowego Kamienia tzw. „Kameralne”, a za kolonizacji józefińskiej nazwane „Steinau” w całości należały do zasadźcy. Pozostałe tereny zajęte zostały przez osadników. Układ posesji oraz pól wskazują, że Prusina musiała być częściowo zasiedlona jeszcze przed lokacją wsi Kamień i prawdopodobnie byli to Mazurzy oraz Prusowie - uciekinierzy z Prus albo północnej części Mazowsza, którzy stanowili siłę roboczą przy realizacji lokowanej wsi Kamień.


Władysław Wąsik

 
Łukasz Kołodziej PDF Drukuj Email
środa, 05 lutego 2025 16:27

     Młody, zdolny człowiek, którego Rodzice i Rodzina ma związek z gminą Kamień i wsią Podlesie.

     Łukasz Kołodziej (ur. 1996 w Rzeszowie) - syn Władysława i Bożeny, wnuk Piotra Kołodzieja z Podlesia. Od wczesnych lat wyróżniał się osiągnięciami, zarówno w nauce, jak i w sztuce. Już jako uczeń zdobywał laury w kuratoryjnych konkursach historycznych oraz w krajowych i międzynarodowych konkursach chóralnych z zespołem Pueri Cantores Resovienses.

     Jako jeden z nielicznych uczniów z Podkarpacia, otrzymał prestiżowe stypendium United World Colleges, które umożliwiło mu naukę w renomowanym Stonyhurst College w Wielkiej Brytanii. Tam jego pasje i zaangażowanie przyniosły mu liczne nagrody, zarówno za wyniki w nauce, jak i osiągnięcia sportowe oraz artystyczne.

     Po ukończeniu Stonyhurst College, Łukasz podjął studia z Filozofii, Polityki i Ekonomii (PPE) na University of Warwick w Wielkiej Brytanii. Jego wybitne osiągnięcia akademickie i zaangażowanie studenckie zaowocowały rocznym stypendium na Uniwersytecie w Północnej Karolinie w USA w Chapel Hill (najstarsza publiczna uczelnia USA), oraz wymianą akademicką na Sciences Po Paris, jednym z najbardziej prestiżowych instytutów nauk politycznych w Europie.

     W trakcie studiów na Warwick, Łukasz współpracował z Prof. Jonothanem Neelands’em jako asystent naukowy. Ta współpraca zaowocowała dalszymi studiami na Warwick Business School, gdzie współtworzył pierwsze w Anglii narzędzie do profilowania miejsc kultury, docenione przez Brytyjski Departament Kultury, Sportu i Mediów.

     Po zakończeniu edukacji, Łukasz dołączył do austriackiego startupu Bitpanda, gdzie wspomagał kadrę zarządzającą w zakresie danych i informacji biznesowych. Ponad rok później, rozpoczął pracę w służbie cywilnej Unii Europejskiej. Jako członek interdyscyplinarnego zespołu DATA w Europejskim Trybunale Obrachunkowym w Luksemburgu, zajmował się cyfryzacją działań Trybunału, promując innowacyjne technologie w audycie. Jego rozwiązania zostały opublikowane przez Europejską Organizację Najwyższych Organów Kontroli jako wzorcowe innowacje w zakresie kontroli i prezentacji wyników.

     Poza pracą zawodową, Łukasz aktywnie uczestniczy w życiu kulturalnym, do niedawna jako członek Luksemburskiego Chóru Kameralnego oraz polskiego zespołu folklorystycznego „Polanie”. Jako członek zarządu stowarzyszenia NetworkPL, wspiera polskich pracowników organizacji międzynarodowych.

     Jego zaangażowanie i osiągnięcia zostały docenione przez liczne stypendia i nagrody, w tym m.in. Aspen Institute Young Leaders Programme (2023), European Forum Alpbach Young Scholar (2023), OSCE-UNODA Scholarship for Peace (2022), Google BOLD (2020), BCG EmpowerPL (2019), oraz prestiżowy program Fulbright (2024).

     W 2024 roku, jako pierwszy polski stypendysta Fulbright w historii, Łukasz został przyjęty na Rządową Szkołę im. John F. Kennedy na Uniwersytecie Harvarda, gdzie otrzymał również nagrodę JFK Fellowship jako pierwszy Polak w historii. Jego studia w zakresie zarządzania w publicznym sektorze dedykowane dla przyszłej kadry zarządzającej są w pełni finansowane przez tę uczelnię na okres dwóch lat. Na Harvardzie Łukasz został asystentem naukowym w dwóch renomowanych ośrodkach badawczych - Growth Lab prowadzony przez światowej sławy ekonomistę prof. Riccardo Hausmanna oraz Belfer Center, uznawany przez wielu za najważniejszy akademicki think tank na świecie w zakresie spraw międzynarodowych.

 

Towarzystwo Przyjaciół Kamienia

 
O Królu Stefanie Batorym - kilka ciekawostek PDF Drukuj Email
sobota, 25 stycznia 2025 16:55

     Batory (węg. Báthory) - dynastia książąt Siedmiogrodu na przełomie XVI i XVII wieku. Jej najbardziej znanymi przedstawicielami byli król Polski Stefan Batory oraz hrabina Elżbieta Batory. Ród ten wywodził się ze szlachty węgierskiej. W XIII wieku w nagrodę za zasługi wojenne przedstawiciele rodu otrzymali od króla Władysława IV majątek Bátor, od którego przyjęli potem nazwisko. Stefan III z gałęzi Ecsed był palatynem Węgier (zginął w 1444 w bitwie pod Warną, gdzie był chorążym wojsk Władysława Warneńczyka). Stefan VII (zm. 1530) został w 1519 palatynem Węgier. Walczył m.in. w bitwie pod Mohaczem, która spowodowała upadek królestwa węgierskiego. Po klęsce pod Mohaczem Węgry podzieliły się między stronników różnych pretendentów do tronu. Ten podział dotknął także Batorych - Stefan VII opowiedział się za Ferdynandem Habsburgiem i po ucieczce spod Mohacza zorganizował jego elekcję na króla Węgier, natomiast przedstawiciele linii Somlyó poparli Jana Zapolyę. W efekcie brat Stefana VII, Andrzej IV otrzymał od Ferdynanda godność bana Belgradu, a jego syn Bonawentura był gubernatorem Siedmiogrodu w okresie, gdy opanował go Ferdynand. Z kolei Stefan VIII z linii Somlyó został mianowany przez Zapolyę wojewodą Siedmiogrodu. Jego synem był Stefan IX, który został wojewodą, potem księciem siedmiogrodzkim, a następnie królem Polski. Taki wzrost znaczenia przedstawiciela rodu spowodował, że członkowie linii Ecsed również odwrócili się od Habsburgów - Jerzy VI (syn Andrzeja IV) poślubił siostrę króla Stefana, Annę, łącząc obie gałęzie rodu. Owocem tego małżeństwa była córka Elżbieta, znana z legendy o kąpaniu się we krwi młodych kobiet w celu zachowania młodości.

     Wybór Stefana Batorego na króla Polski spowodował przekazanie Siedmiogrodu w regencję innym przedstawicielom rodziny. Początkowo Transylwanią władał starszy brat Stefana, Krzysztof (zm. 1581), później Zygmunt (syn Krzysztofa, zm. 1613), po śmierci Stefana książę Siedmiogrodu. Po nim władzę przejęli kolejno: Andrzej (kuzyn Zygmunta, także biskup warmiński, kardynał) oraz Gabriel (bratanek Andrzeja). Bratanica Gabriela Zofia (zm. 1680) poślubiła księcia siedmiogrodzkiego Jerzego II Rakoczego. Linie Ecsed i Somlyó wygasły ostatecznie w XVII w., dłużej przetrwali jedynie przedstawiciele rodu Batorych noszący nazwisko Simolin, którzy przenieśli się do Prus i Kurlandii, służąc m.in. jako rosyjscy dyplomaci. W XIX w. przedstawiciele tej rodziny powrócili do nazwiska rodowego przyjmując tytuł hrabiów Batory. Więcej

     Stefan Batory pochodził ze znakomitego rodu SAMLYO, z którego jeden z członków o imieniu Wencelin jak głosi legenda zabił smoka za co otrzymał przydomek BATHOR.

Więcej…
 
JAN KIDA - bohater II wojny światowej PDF Drukuj Email
czwartek, 09 stycznia 2025 17:30

     Jan Kida urodził się 13.05.1916 roku w Krzywej Wsi. Historia jego życia zaczęła się tragicznie, bowiem Jego ojciec Błażej Kida tuż po ślubie z Katarzyną Krudysz wcielony został do wojska austriackiego i wysłany do walk na Bałkany, gdzie wkrótce tam zginął, jeszcze przed narodzeniem syna. Szkołę podstawową ukończył w Krzywej Wsi. Jako dorastający chłopak miał wielkie upodobanie do broni, posiadał w tym czasie broń myśliwską, którą używał podczas polowania zwierzyny w lesie, ale z której również uczył się celnie strzelać. Jako najstarszy z sześciorga rodzeństwa pomagał rodzicom w utrzymaniu rodziny wyrabiając koszyki, które sprzedawał w Rudniku nad Sanem.

     Jesienią 1938 roku w wieku 22 lat wcielony został do nowo utworzonego Dywizjonu Rozpoznawczego w Rzeszowie mieszczącego się przy ulicy Lwowskiej. Dywizjon ten wchodził w skład 10 Brygady Kawalerii Zmotoryzowanej dowodzonej przez płk Stanisława Maczka. Tuż przed wojną, bo 4.08.1939 roku Dywizjon wyprowadzono z jednostki w Rzeszowie i zgrupowano go w okolicach Czudca i Babicy. Natomiast 15.08.1939 całą Brygadę przegrupowano w okolice Liszek koło Krakowa. Miała ona osłaniać tyły Armii Kraków w obliczu nadciągającej wojny. II wojna światowa zastała Jego Dywizjon właśnie w Liszkach.

     Pierwszą i największą bitwę w okresie kampanii wrześniowej Dywizjon Rozpoznawczy stoczył w dniu 5.09.1939 r. w Skrzydlnej pod Jordanowem (małopolskie). Jan Kida wówczas w stopniu kaprala walczył w 2. plutonie Szwadronu Strzeleckiego dowodzonego przez ppor. Józefa Bielatowicza. Niestety kule nieprzyjaciela dosięgły Jego dowódcę i został on ranny. Wówczas kapral Kida wziąwszy na plecy swojego dowódcę, czołgając się chciał wyprowadzić go z pola walki. Jednakże powtórna seria z karabinu zabiła porucznika, ale ocaliło to życie jego podkomendnego. Ppor Bielatowicz pochowany jest na cmentarzu parafialnym w Skrzydlnej.

     W następnych dniach Dywizjon przemieszczał się w kierunku wschodnim staczając walki m.in pod Rzeszowem, Albigową. W dniu 15.09.1939 r. dotarł on do Lwowa staczając bitwę o miasto.

     18.09.1939 r. - po najeździe sowieckim na Polskę na rozkaz Naczelnego Wodza Brygada w szyku defiladowym przekroczyła granicę polsko - węgierską, gdzie została rozbrojona i internowana. Granicę przekroczyło około 1500 żołnierzy, czyli 50% stanu osobowego Brygady.

     21.10.1939 roku resztki Brygady w liczbie około 1000 żołnierzy przedostało się do Francji i po uzupełnieniu składu przez prawie cały rok brali udział w Kampanii Francuskiej w okolicach Marsylii.

     W październiku 1940 roku z Francji poprzez Tunis, Maroko, Portugalię, Gibraltar Brygada przedostała się do Szkocji w okolice Edynburga. Tam żołnierze szkolili się i przygotowywali razem z aliantami do największych bitew z siłami wroga. W okresie tym Jan Kida zdobył wiele uprawnień, m.in. do prowadzenia wszelkiego rodzaju pojazdów mechanicznych i bojowych.

     18.08.1942 r. Dywizjon Rozpoznawczy przekształcony został w 10 Batalion Dragonów a 18 marca 1944 roku w X Pułk Dragonów, który wchodził w skład Pierwszej Dywizji Pancernej dowodzonej przez Generała Brygady Stanisława Maczka.

     1 sierpnia 1944 roku Dywizja wylądowała w Normandii w okolicach miejscowości Caen. Jan Kida wówczas już w stopniu wachmistrza pełnił funkcję dowódcy plutonu w I Szwadronie Rozpoznawczym. Brał udział w bitwie pod Falaise, Chambois i innych miastach na terenie Francji, Belgii, Holandii i Niemiec. Pamiętam Jego opowiadanie, jak Jego pluton rozpoznawczy pod osłoną nocy brawurowo rozbroił cały pułk niemiecki. W jednej z bitew w Holandii w 1945 roku został ciężko ranny w kręgosłup, leczony był m.in. w Paryżu.

     Po zakończeniu wojny do wiosny 1947 roku stacjonował w Niemczech w okolicach Odenburga. Następnie oddziały przerzucone zostały do Wielkiej Brytanii, zaś ostateczna demobilizacja nastąpiła 19 maja 1949 roku.

     Jak się okazało potem był to jeden z najtrudniejszych okresów Jego życia. Do Polski nie mógł wracać w obawie przed utratą życia z rąk komunistów, zaś władze angielskie potraktowały zdemobilizowanych żołnierzy jako potencjalnych przestępców. Podobny los spotkał ich dowódcę Generała Stanisława Maczka, który stracił obywatelstwo polskie, zaś by zapewnić byt swojej rodzinie musiał przez kilkanaście lat pracować jako barman w hotelu u swojego podkomendnego.

     Starszy wachmistrz Kida Jan odznaczał się niezwykłą odwagą, męstwem, mądrością i nieprzeciętną inteligencją. To te cechy pozwoliły mu przeżyć ten okrutny czas wojny.

     Za swe dokonania wojenne w okresie kampanii wrześniowej dwukrotnie odznaczony został Krzyżem Walecznych, natomiast za Kampanię we Francji, Belgii, Holandii i Niemczech 1944-45 Krzyżem Srebrnym VIRTUTI MILITARI oraz trzykrotnie Krzyżem Walecznych. Otrzymał również wysokie odznaczenia wojskowe Francji, Belgii i Holandii.

     W dniu 20.02.1969 roku zarządzeniem Ministra Obrony Narodowej na uchodźstwie został awansowany do stopnia chorążego.

     Jeszcze w okresie stacjonowania w Niemczech poznał kobietę swojego życia Helenę Andrzejewską z Kujaw, z którą się ożenił i zamieszkał w Londynie. Mieli trójkę dzieci. Przez ostatnie lata mieszkali w SUTTON na peryferiach Londynu.

     Wujek Jan Kida często przyjeżdżał do rodzinnej miejscowości. Podczas spotkań rodzinnych opowiadał o walkach, jakie toczył z wrogiem. Zawsze był na pierwszej linii frontu jako tzw. szpica, w najbardziej niebezpiecznej części działań Dywizji. Jego opowiadania wzbudzały w nas siostrzeńcach, bratankach wielki podziw. Był On dla nas wielkim Patriotą, ale również wielkim Bohaterem, którym wówczas nie mogliśmy się chwalić. Dawał nam lekcje historii, której nigdzie nie uczono. Wzbudzał w nas poczucie szacunku i patriotyzmu do Ojczyzny. Takim będziemy Go pamiętali.

 

Poczet sztandarowy z udziałem Jana Kidy podczas uroczystości rocznicowych w Normandii

 

Jan Kida wraz z żoną Heleną z domu Andrzejewska w swoim domu w Londynie

 

Kochany Wujku !!! (cytat z pożegnania pogrzebowego)

„Walczyłeś o domy, ulice, miasta, klasztory, kościoły i wzgórza na obczyźnie. Teraz zdobyłeś to najpiękniejsze wzgórze w Twojej rodzinnej wsi. Jest to ostatnie wzgórze, w którym spoczniesz wśród swojej rodziny: matki, siostry, brata i znajomych, w okolicach pól, przy śpiewie ptaków. O takim miejscu całe życie marzyłeś i powtarzałeś, że tu chcesz spocząć. Dziś spełnia się Twoje marzenie, a uroczystość z ceremoniałem wojskowym niech Ci będzie nagrodą za to wszystko czego dokonałeś dla Ojczyzny”. Spoczywaj w Pokoju.

 

     Jan Kida dożył sędziwego wieku, zmarł w Londynie w dniu 22.06.2014 roku.

     Zgodnie z Jego ostatnią wolą pochowany został na cmentarzu parafialnym w Kamieniu w dniu 4.07.2014 roku przy udziale rodziny oraz wielu mieszkańców Kamienia i okolic, w asyście kompanii honorowej Wojska Polskiego z Rzeszowa. Mszę świętą sprawował i kazanie wygłosił Ks. Infułat Józef Sondej z Rzeszowa.

 

Władysław Kołodziej
Rzeszów

 

 
« PoczątekPoprzednia12345678910NastępnaOstatnie »

Strona 1 z 45

Kto jest online


     Naszą witrynę przegląda teraz 82 gości 

Wsparcie działalności

 

Towarzystwo  Przyjaciół   Kamienia

 jest organizacją pożytku publicznego.

Można przekazać 1,5 % podatku

 W zeznaniu podatkowym należy wpisać:   KRS - 000 0037454

i deklarowaną kwotę podatku.

 

Wypełnij PIT on-line i przekaż 1.5% dla Towarzystwa Przyjaciół Kamienia

Copyright ? 2010 Towarzystwo Przyjaciół Kamienia. Design KrS, Valid XHTML, CSS