DLACZEGO LINZ?
Od urodzenia mieszkam na wsi i zawsze mnie interesowały sprawy związane z wsią i rolnictwem. Nawet uczęszczając do technikum elektronicznego i studiując ekonomię nigdy nie zerwałem z tym, co wiązało się z siewem, żniwami i młocką, czyli z pracą w gospodarstwie. Studiując w UW River Falls (USA) trafiłem do rolniczego Stanu Wisconsin i mogłem „podglądać” amerykańskie rolnictwo. Po przejęciu w 1986 r. gospodarstwa po rodzicach, a właściwie od Mamy bo Tato zmarł w 1985 r., jeszcze z większym zainteresowaniem zająłem się tematyką rolniczą. Od samego początku działam w NSZZ RI „Solidarność”. Od 2016 roku jestem na czele związku jako przewodniczący Podkarpackiej Rady Wojewódzkiej, a jednocześnie na zjeździe krajowym zostałem powołany do prezydium Rady Krajowej jako sekretarz. Zostałem oddelegowany do pracy w Copa-Cogeca: jest to grupa organizacji pracujących dla rolnictwa i wokół rolnictwa z całej UE, a spotkania odbywają się w Brukseli. Przed wystąpieniem epidemii COVID kilka razy brałem udział w pracach grupy zadaniowej ds. Brexitu i reprezentowałem nasz związek w konsultacjach dotyczących wyjścia Wielkiej Brytanii z UE.
Kiedy otrzymałem informację, że kolejne Europejskie Forum Rolnicze odbędzie się w Linz w Austrii chętnie przyjąłem propozycję udziału w tym wydarzeniu, ponieważ wiedziałem, że z tego regionu przybyła do Nowego Kamienia grupa 53 rodzin w ramach tzw. kolonizacji Józefińskiej, a miało to miejsce w 1783 roku. Zwolennikiem kolonizacji był cesarz austriacki Józef II, który podpisał 1783 roku patent cesarski i od tego momentu rozpoczęła się kolonizacja na szeroką skalę. Oprócz osadnictwa miejskiego dopuszczano osadnictwo rolnicze. Jako tereny pod osadnictwo przeznaczano głównie folwarki dóbr kameralnych (dawne królewszczyzny) i ziemie zlikwidowanych klasztorów. W wyniku kolonizacji józefińskiej powstało 177 kolonii, a wśród nich Nowy Kamień - Steinau. Szacuje się, że w wyniku całej kolonizacji józefińskiej liczba osadników wyniosła około 15 000 osób, a dotyczyło to 3 200 rodzin.
Wraz z delegacją, na czele której stanął wiceprzewodniczący NSZZ RI „Solidarność” senator Jerzy Chróścikowski, a jednocześnie przewodniczący Senackiej Komisji Rolnictwa oraz przewodniczący naszych struktur z Małopolski - Wojciech Włodarczyk i z Wielkopolski - Aleksander Tadych, udaliśmy się przez Wiedeń do Linz.
WIEDEŃ
W rejonie Wiednia postanowiliśmy zrobić postój w drodze. Najlepszym miejscem na odpoczynek okazało się Wzgórze Kahlenberg, gdzie odbyła się w 1683 bitwa pod Wiedniem. Na miejscu spotkaliśmy Polaka mieszkającego w Wiedniu, który stał się naszym przewodnikiem i w sposób bardzo obszerny i barwny przedstawił kulisy i przebieg tego wydarzenia. Podkreślił zasługi naszego króla Jana III Sobieskiego oraz husarii. Wysiłek oręża polskiego był ogromny, a przebiegłość i sposób zaatakowania Turków przez artylerię z niedostępnego według Turków miejsca i pora ataku zaskoczyły całkowicie wroga. Pomysł usytuowania artylerii na niedostępnym wzgórzu Kahlenberg okazał się świetnym posunięciem króla Jana III Sobieskiego, czym zaskoczył całkowicie Turków. Polacy kolejny raz uratowali Europę od niewiernych, tym razem wpływów osmańskich. Wiktoria Wiedeńska była możliwa dzięki zaangażowaniu wojsk polskich pod dowództwem króla Jana III Sobieskiego. Armia osmańska pod wodzą Wezyra Kara Mustafy doznała klęski, a bitwa była przełomowym wydarzeniem w wojnie z Imperium Osmańskim. Po klęsce pod Wiedniem Turcy przeszli do defensywy i przestali stanowić zagrożenie dla chrześcijańskiej Europy. Cesarz austriacki Leopold I początkowo lekceważył króla polskiego Jana III Sobieskiego. W momencie bezpośredniego zagrożenia ze strony Turków dał się przekonać do przekazania dowodzenia bitwą polskiemu królowi. 12 września 1683 roku król Jan III Sobieski wziął udział we mszy świętej, w której uczestniczył delegat papieski Marek z Aviano. Przeraża ogromna niewdzięczność cesarza austriackiego Leopolda I, który po bitwie lekceważył polskie sztandary, czego wyrazem było niezdjęcie kapelusza wyrażające brak szacunku. Austriacy utrudniali również zaopatrzenie w prowiant oraz nie pozwalali na pochówek poległych rycerzy w godnym miejscu. Takie zachowanie można uznać za wielką niewdzięczność w stosunku do armii, która znacząco przyczyniła się do zwycięstwa. Nasz przewodnik przypomniał również pobyt największego z Rodu Polaków Świętego Jana Pawła II, który był z pielgrzymką w Austrii i modlił się w kościele na Wzgórzu Kahlenberg w 300. rocznicę Wiedeńskiej Wiktorii. Razem z kolegami opuszczaliśmy wzgórze napełnieni dumą z naszych bohaterskich przodków i bogatsi w wiedzę historyczną.
MELK
Następnie zatrzymaliśmy się przy pięknym klasztorze benedyktyńskim w miejscowości Melk. Klasztor jest położony nad Dunajem i jest tak duży, że wyraźnie góruje nad okolicą i widać go z daleka. Powstał w XI wieku. Klasztor usytuowany jest na malowniczym wzgórzu i uznaje się go jako jedno z największych i najwspanialszych austriackich opactw. Okazały klasztor otacza cudowny ogród, w którym benedyktyni od początku wdrażali najnowsze metody uprawy i edukowali agrarnie okoliczną ludność.
LINZ
W końcu dotarliśmy do Linz. Bardzo stare miasto założone przez Rzymian, a niemiecka nazwa Linze pojawiła się po raz pierwszy w 799 r. n.e. Miasto leży nad Dunajem. Po bitwie pod Wiedniem powołano w roku 1684 w Linz antyturecką Ligę Świętą. Niechlubnym faktem dla miasta jest to, że przyszły dyktator i zbrodniarz Adolf Hitler spędził w nim wiele lat swojej młodości i uważał Linz za swoje „rodzinne miasto”, chcąc go rozbudować i stworzyć z niego centrum kulturalne III Rzeszy. Przyczynił się do zurbanizowania miasta i powstania ośrodka przemysłowego kosztem fabryk rozebranych w Czechosłowacji na mocy układu monachijskiego. Po rozebraniu fabryk montowano je w Linz.
Europejskie Forum Rolnicze w 2018 roku odbywało się w Linz. Przez 3 dni przedstawiciele z całej Unii Europejskiej dyskutowali o przyszłości rolnictwa w kilku panelach. Grupa ekspertów przedstawiła bardzo futurystyczną wizję rolnictwa za 20-30 lat. Zamiast ciężkich ciągników o dużej mocy pomysłodawcy zaproponowali małe, lekkie i mobilne roboty przywożone na pole na specjalnych platformach, zasilane z paneli fotowoltaicznych, które korzystałyby z danych z chmury informatycznej. Roboty mają korzystać z koordynacji satelitarnej i wysiewać odpowiednią ilość ziarna w zależności od zasobności gleby, czyli bonitacji, struktury i wilgotności ziemi. Wszystko to ma być sterowane z centrum obliczeniowo-informatycznego zlokalizowanego bardzo daleko od lokalizacji gospodarstwa. Wizja bardzo futurystyczna, ale też bardzo realna, ponieważ młodzi ludzie na zachodzie Europy, ale również u nas w Polsce, nie chcą pracować w rolnictwie. Co roku w Unii Europejskiej znika około 400 tys. gospodarstw, czyli około 1 000 gospodarstw dziennie. To oznacza, że postępuje potężna centralizacja, a gospodarstwa stają się coraz większe.
Forum było także okazją do dyskusji na temat ekologii. Uczestniczył w nim komisarz KE ds. rolnictwa Phil Hogan, który był wcześniej ministrem środowiska i wspólnot lokalnych w Irlandii. Podczas forum debatowano o bieżących problemach rolnictwa europejskiego, o jego szansach i zagrożeniach oraz WPR - Wspólnej Polityce Rolnej.
Pobyt w Linz wykorzystałem do zwiedzania i poznania miasta, z którego w XVIII wieku przybyła grupa kolonizatorów do Nowego Kamienia. Linz już w tamtym czasie był bardzo rozwiniętym ośrodkiem przemysłowym i kulturalnym, a ilość kościołów świadczy o dużym potencjale. W centrum miasta, w rynku, znajduje się tzw. Kolumna Morowa z 1723 roku oraz Stara Katedra powstała w XVIII wieku. Ciekawostką jest to, że w Linz znajduje się najstarszy zachowany kościół w Austrii pw. św. Marcina. Obecnie wizytówką miasta jest neogotycka Nowa Katedra, powstała w latach w 1862-1924, uznawana za największy kościół w Austrii. Fakty te świadczą o bogatej historii i dużym znaczeniu Linz w Austrii. W mieście mieszka obecnie około 200 tys. ludzi. Wśród nowych budowli można wymienić powstałą na północnym brzegu Dunaju Ars Electronical Center - Muzeum Przyszłości otworzone w 1996 r. W obiekcie tym znajduję się tzw. CAVE 3D czyli Trójwymiarowa Jaskinia Wirtualnej Rzeczywistości.
Przodkowie mieszkańców Naszego Nowego Kamienia przybyli z pięknego i bogatego miejsca w Austrii. Przywieźli ze sobą nowe techniki uprawy ziemi, zwyczaje, kulturę i zarządzanie miejscowością. Wnieśli postęp, który przyczynił się do rozwoju Naszej Gminy. Koło zamknęło się. Intencją kolonizacji było ożywienie terenów zacofanych gospodarczo, ale również zwiększanie wpływów zaborcy austriackiego. Smutne jest to, i trąca hipokryzją, że po 89 latach od Odsieczy Wiedeńskiej, kiedy Polacy obronili Wiedeń, chroniąc go przed Turkami, Austria stała się beneficjentem i zaborcą wobec wybawcy - Rzeczypospolitej, biorąc udział w I rozbiorze. Pierwsi kolonizatorzy przybyli dokładnie 100 lat po Wiktorii Wiedeńskiej.
KAMIEŃ - NOWY KAMIEŃ
Kolejnym krokiem milowym było powołanie naszej Parafii pw. NSPJ i uniezależnienie się od Parafii Górno i Jeżowe, a wierni mieli bliżej do kościoła. Należy docenić wkład hrabiny Marii Resseguier, pochodzącej z rodu Kinskych, która wykupiła teren pod kościół i rozpoczęła budowę świątyni. Pierwsza msza św. została odprawiona w Pasterkę Anno Domini 1899, czyli ostatnia Pasterka była 123 odprawioną w naszej świątyni... 123 lata - tyle dokładnie lat byliśmy pod zaborami. Pamiętajmy, że „NIEPODLEGŁOŚĆ, TAK JAK WOLNOŚĆ NIE JEST DANA RAZ NA ZAWSZE. TRZEBA JĄ STALE ZDOBYWAĆ NA NOWO”.
Następnym krokiem milowym było otwarcie drogi ekspresowej S-19, co nastąpiło 6 grudnia 2021 roku. Jest to nasze okno na świat, ponieważ poprzez układ drogowy, droga ekspresowa S-19 i autostrada A-4, znaleźliśmy się na szlakach europejskich, jednocześnie czując się bezpieczniej, wdychając mniej spalin i nie odczuwając drgań od przejeżdżających w ilości około 18 tys. pojazdów.
Rozwijajmy naszą Małą Ojczyznę. Wdzięczni wszystkim pokoleniom, które stąpały po tej Ziemi przed nami, po Ziemi od innych droższej w zgodzie i zrozumieniu, nie bójmy się wyzwań.
Jerzy Bednarz
|