II Memoriał Józefa Dwojaka w piłce nożnej Drukuj
środa, 19 lutego 2014 17:39

16 lutego pod patronatem Wicewójta gminy Kamień Franciszka Olko odbył się drugi turniej im. Józefa Dwojaka - działacza piłkarskiego, byłego sędziego i sekretarza KS "Sokół" Kamień. W turnieju uczestniczyły 4 drużyny seniorów i 4 drużyny juniorów.

 

 

Wyniki drużyn seniorów:

I miejsce Łowisko - 9 punktów

II miejsce Kamień - 4 punkty

II miejsce Górno - 4 punkty

IV miejsce Podlesie - 0 punktów

 

Poszczególne wyniki drużyn:

Kamień - Łowisko 1 : 2

Kamień - Podlesie 5 : 0

Kamień - Górno 2 : 2

Łowisko - Górno 3 : 2

Łowisko - Podlesie 1 : 0

Górno - Podlesie 5 ; 1

 

Wyniki turnieju juniorów:

I miejsce - Podlesie

II miejsce - Łowisko

III miejsce - Górno

IV miejsce - Kamień

 

W 2008 roku Józef Dwojak opisał POCZĄTKI PIŁKI NOŻNEJ W KAMIENIU - ROK 1969:

Było to w drugiej połowie czerwca 1969 roku. Grupie młodych ludzi, kierowanych na początku przez Janusza Partykę, wówczas członka zespołu muzycznego w GOK-u, a zarazem Przewodniczącego koła ZMW, zaświtała myśl o założeniu klubu i sekcji Piłki Nożnej w Kamieniu-Prusinie.

Jak na tamte czasy, gdzie piłką nożną w Kamieniu niewielu ludzi się interesowało, był to pomysł bardzo śmiały, odważny, nie mówiąc już o lokalizacji boiska z prawdziwymi bramkami. Oprócz J. Partyki człon założycielski stanowili członkowie ZMW z Prusiny: Wiesław Piróg, Jan Tabor, Władysław Walicki, Józef Socha, Józef Krudysz, Stanisław Piróg, Tadeusz Watras, Edward Szot, Edmund i Zbigniew Jabłońscy i inni. Przypomnieć należy, że już na wakacjach w roku 1968 i w czerwcu 1969 rozgrywane były gry w piłkę nożną pomiędzy młodzieżą z Prusiny a Nowego Kamienia na niewymiarowym boisku przy Tartaku obok cmentarza niemieckiego w Nowym Kamieniu. Były to jednak mecze tzw. "podwórkowe", a wyniki hokejowe. Nie należy więc brać tych meczy jako gier oficjalnych, jednak więź jaka powstała przez te rozgrywki spowodowała, że do grupy założycielskiej w Prusinie dołączył z Nowego Kamienia Józef Dwojak, a później jako piłkarze Stanisław Czubat, Mieczysław Słomiany, Jan Bigos i Franciszek Pietroński. Był to przełom, gdzie piłka nożna zjednała młodzież, a tym samym nie było tak jak w poprzednich latach, że festyn w Prusinie był dla Prusiny, a w Nowym Kamieniu to dla miejscowych tylko z Nowego Kamienia.

 

Wracając do młodzieży i zespołu założycielskiego drużyny piłki nożnej. Za lokalizację boiska wybrano plac i miejsce na pastwisku w Kamieniu Prusinie - Błonie, teraz za nowym budynkiem Straży Pożarnej w stronę nowego Kościoła, gdzie jest teraz boisko rezerwowe Sokoła Kamień. Było to nierówne pastwisko z nazwą "Spółka Pastwiskowa - Błonie", ziemia klasy III, czyli jak w Kamieniu średniej klasy. Po zgłoszeniu zamiaru utworzenia klubu i lokalizacji boiska na tym pastwisku, w Gromadzkiej Radzie Narodowej w Kamieniu urzędnicy dla dobra gospodarzy, którzy korzystali z tego pastwiska i wielkiego zdziwienia, że prócz zwierząt mogą korzystać ludzie biegający za piłką, nie wyrazili zgody na wytyczenie boiska sportowego. Było nawet takie powiedzenie, że jednemu z urzędników miał raczej "kaktus" wyrosnąć jak w Kamieniu będzie boisko, albo "myśmy przeżyli bez boiska i kopania to i wy przeżyjecie".

Byli też ludzie, którzy wspierali młodzież i dodawali im otuchy oraz podpowiadali, jak załatwić sprawy, aby jednak ten zamiar utworzenia piłki nożnej się powiódł. Nie mogli tego wypowiadać tak oficjalnie, gdyż mogło to poróżnić strony mieszkające w jednym sołectwie, ale dziś można napisać, że jednym z nich był oddany piłce nożnej Bolesław Piela (późniejszy prezes), oraz ojcowie i znajomi młodzieży, którzy zakładali ten klub.

Po takim "załatwieniu sprawy" w Gromadzkiej Radzie już w ówczesnych latach młodzież wzięła sprawy w "swoje ręce" i udała się po poparcie do powiatowego ZMW (Związek Młodzieży Wiejskiej) wówczas z siedzibą w Nisku. Trzeba nadmienić, że w tamtych czasach imprezy sportowe odbywały się pod patronatem ZMW w porozumieniu z Ludowymi Zespołami Sportowymi, czyli LZS.

W Nisku po poparciu Powiatowego ZMW i niezbędnych telefonach do Komitetu, który w tamtych czasach sprawował władzę w Polsce, założyciele mieli spotkać się właśnie w tym Komitecie. Mimo, że cel był odważny, to jednak ciarki po plecach i strach przed spotkaniem dał się odczuć młodym ludziom, którym jeszcze brakowało do dwudziestki kilku lat.

Po spotkaniu i przedstawieniu sprawy o udostępnienie placu na pastwisku i wytyczeniu tam boiska marzenia się spełniły. A że w tamtych czasach było hasło: "Naprzód Młodzieży Świata Wyście Przyszłością Narodu" założyciele dostali odpowiednie pisma zezwalające na boisko i grę i na przedłożenie tego pisma władzom Gromadzkiej Rady w Kamieniu. Było to koło połowy lipca 1969 r., w polu końcówka żniw żyta, koszonych przeważnie kosami.

W tamtych czasach 22 lipca był dniem wolnym od pracy, gdyż było to "Święto Odrodzenia", dlatego powiatowy ZMW w porozumieniu z Ludowymi Zespołami Sportowymi, nalegał aby boisko było gotowe na niedzielę około 22 lipca i rozegrania meczu w tak zwanej grupie "W", czyli Wiejska dla uczczenia tego święta. A, że takich drużyn jak Kamień było trzy (Jastkowie, Kamień i Słomiana k/Pysznicy) pierwszy oficjalny mecz, na pełnowymiarowym boisku zaplanowano pomiędzy Kamieniem a Jastkowicami, w Kamieniu.

Do rozegrania pozostał tydzień czasu, stroje, siatki i piłkę "drużyna" otrzymała jako dar z ZMW z Niska, ale o bramki i wytyczenie boiska drużyna musiała się sama postarać. Dlatego wieczorem, koniem i wozem w "drabinach", które udostępnił Józef Sudoł z Prusiny, kilku chłopaków pojechało do zagajnika po drzewo olszynowe na słupki i poprzeczki. Obrobieniem tej olszyny na kontówki zajął się Socha Józef z Prusiny, z pomocą tych samych ludzi co pojechali po drzewo. Można by napisać, że materiał na przygotowanie boiska w wyznaczonym miejscu był.

Był piątek przed niedzielą, gdzie po południu o wyznaczonej godzinie miał się odbyć pierwszy mecz oficjalny. Założycielom, którzy wszystko przygotowali, z powodu młodego wieku brakowało tzw. Obycia przy wytyczaniu linii boiskowych, czy postawieniu bramek. Dlatego do pomocy zgłosił się o kilka lat starszy, jeden z najlepszych szachistów Kamienia Leszek Błądek. To on swoją przekonywującą mową i czynami zjednał uznanie u młodzieży, która później obrała go za pierwszego Prezesa, Przewodniczącego Piłki Nożnej w Kamieniu - Prusinie. Ludzie, jak pisałem kończyli żniwa, pracy było dużo, młodzież umówiła się do wytyczania boiska w ostatniej chwili, czyli na sobotę po południu. Stało się, niebo pokryło się czarnymi chmurami i lunął gęsty deszcz. Widoku na poprawę pogody nie było, dlatego w strugach tego deszczu powstały bramki i wytyczano linie boiskowe wysypywane wówczas trocinami z obciętych kontówek na bramki. Linie boiskowe wytyczał w swoich sandałach Leszek Błądek. Czy odległości były dobre, sprawdzono to po niedzieli, gdzie najdłuższa linia boczna boiska, która miała mieć ponad 100 metrów, było różnicy około 0,5 m, nie mówiąc już o pozostałych krótkich, jak pole karne, czy pole bramkowe. Koło godziny 22 przy lampkach na baterie, w padającym dalej deszczu, stanęły bramki: surowe, nie malowane, mokre; linie wysypane trocinami nie dokładnie proste, ale było boisko duże, wymiarowe, własne, nasze w Kamieniu.

Noc była krótka. Przemoknięci w sobotę jedni spali dobrze, drudzy myślami byli już na meczu, bo to miała być niedziela, pierwszy mecz oficjalny Kamień - Jastkowice.

 

Tekst przygotowali Józef Czubat i Mirosław Piędel

Zmieniony: środa, 19 lutego 2014 20:02